W zamrażalniku leżały kawałki ciasta, które zostały po zrobieniu Myszki Minnie. Stwierdziłam, że najlepiej je wykorzystać jako spód do sernika. Ciepło ostatnio w Monachium, więc padło na sernik na zimno. Zrobienie spodu to chwila moment, potem tylko wymieszać składniki na masę, przełożyć do tortownicy, potem do lodówki i po paru godzinach ciasto gotowe. Delikatne, leciutkie. W sam raz dla orzeźwienia.
Składniki:
resztki ciasta z tortu
Myszka Minnie
100g masła
6 listków żelatyny
600g serka twarogowego
typu Philadelphia
400g śmietany kremówki
truskawki
migdały w słupkach
120g cukru pudru
Przygotowanie:
- Ciasto pokruszyć, masło roztopić - wymieszać i wyłożyć dno tortownicy (26cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Wyrównać powierzchnię i włożyć do lodówki na czas przygotowywania masy serowej.
- Serek wymieszać z cukrem pudrem. Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie (5 minut), potem odcisnąć i rozpuścić w garnku na małym ogniu. Kilka łyżek serka przełożyć do rozpuszczonej żelatyny i wymieszać. Następnie mieszankę dodać do reszty serka. Wstawić do lodówki. Kremówkę ubić na sztywno, partiami dodawać do tężejącej masy serowej. Całość wymieszać i przełożyć do tortownicy. Wyrównać powierzchnię i wstawić do lodówki na ok. 2 godziny.
- Truskawki umyć, przekroić na pół i ułożyć na wierzchu sernika, posypać migdałami.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz